Miły poranek po stresującym wieczorze. Jak się
okazało Pan prezes wykazał się szczodrością i darował siatkarzom poranny
trening. Wiktoria bez wyrzutów sumienia mogła więc leżeć wtulona w Grzegorza
udając, że śpi. Mimo że musiała skorzystać z łazienki i miała wrażenie, że
robią Jej się odleżyny, nie chciała dać po sobie poznać, że blisko 3 godziny
temu opuściła krainę Morfeusza. Kosok również nie spał od dłuższego czasu,
jednak On nie krył się z tym, że rozpoczął już swój dzień. Wpatrywał się w
Wiki, w Jej unoszącą się miarowo klatkę piersiową, rozczochrane włosy
zakrywające nieco Jej twarz, nogę spoczywającą między Jego kończynami dolnymi,
która widocznie odznaczała się od Jego nie tylko odcieniem skóry, ale zwłaszcza
brakiem owłosienia. Rysował palcami na Jej plecach niewidzialne, fantazyjne
kształty, dobrze wiedział, że to lubi. Leżeli tak do południa, aż Wiki z
teatralnym zaangażowaniem zaanonsowała swoje przebudzenie. Przygotowała obiad,
bo śniadanie o tej porze byłoby nieporozumieniem. Unikała jak ognia tematu
wczorajszej imprezy, chociaż było to niemożliwe. Po pierwsze Jej przyjaciółka
jest największą plotkarą na świecie, po drugie Grzegorz chciał wybadać
przyczynę złego humoru Wiktorii. Na wszystkie pytania i spostrzeżenia
odpowiadała półsłówkami. Z ulgą po południu pożegnała siatkarzy. W końcu, w
spokoju mogła odpocząć. Niestety, to były tylko pozory.
Kiedy tylko z niekrytą ochotą opadła leniwie na
kanapę i wystawiła twarz do słońca poczuła, że promienie ogrzewającej nas
gwiazdy napotkały jakąś przeszkodę. Uchyliła lekko jedno oko i zauważyła Kamilę
stojącą przed Nią z rękami założonymi na biodra. Wiki głośno wypuściła
powietrze.
- Czego? – spytała oschle.
- Co się dzieje? – Kama usiadła na kanapie kładąc
stopy przyjaciółki na swoich kolanach.
- Nic. A co ma się dziać? Kaca mam.
- Chyba moralnego. Kochana, znamy się ponad 20 lat i
myślisz, że uda Ci się mnie oszukać? Dlaczego wczoraj reagowałaś jak poparzona
na tamtego Zbyszka co przyszedł ostatni? I dlaczego płakałaś wczoraj wieczorem?
- Pamiętasz jak Ci mówiłam o tym kolesiu, którego
poznałam w klubie?
- Ten bóg seksu? No pamiętam, a co on ma z tym
wspólnego?
- To on. Zbigniew Bartman jest tym kolesiem.
- O kurwa! Niezłą dupę wyrwałaś!
- Kama, proszę Cię, chyba mnie nie rozumiesz.
- No właśnie nie rozumiem. Masz dwóch facetów.
Gorących facetów. Grzesiek o niczym nie wie, Bartman się wczoraj dowiedział,
ale biorąc pod uwagę, że żeni się z jakąś foczką, to nie piśnie ani słowa.
Zamiast korzystać z uroków męskiego ciała to Ty się zadręczasz. Jeżeli tamten
siatkarzyk serio jest takim specem w łóżku to spotykaj się z nim dalej.
Grzesiek też jest fajny i na pewno też niejedno potrafi. Wiesz ile lasek
chciałoby być na Twoim miejscu. Na przykład ja!
- Oj Kamila. – Wiki głośni westchnęła – Podobno
jesteś zakochana po raz pierwszy w życiu i chciałabyś już drugiego? Ale
mniejsza o to. Fakt, że Zbyszek jest kuszącym kąskiem. Dopóki nie wiedziałam,
że jest kumplem Grześka to wszystko było ok. Teraz nie mogę Mu spojrzeć w oczy.
Boję się, że Bartman coś chlapnie.
- O Jezu! Po pierwsze to tak sobie gadam, chociaż
wiesz dawne przyzwyczajenia dają o sobie znać. A wracając do Ciebie, to nawet
jeśli coś chlapnie to co? Przecież jest pełno kolesi w tym mieście. Widziałaś
tego Paula wczoraj? Dał mi swój numer i nie zamierzam go wyrzucać!
- Kobieto! Weź się ogarnij! – krzyknęła Wiki – rusz
mózgiem i pomyśl dlaczego nie chcę skrzywdzić Kosoka?
- Ja pierdolę! – Kama patrzyła na Nią oczami
wielkości pięciozłotówek – Ty Go kochasz. – stwierdziła.
- Brawo Sherlocku.
- To spław tamtego. I tak ma swoją blond lasię.
- Taki mam zamiar. – wyszła do swojej sypialni.
Opuściła rolety, zamknęła drzwi na klucz, w uszy włożyła stopery i ukryła się
pod kołdrą. Wyłączyła telefon. W końcu mogła odpocząć.
*
Dobowe odcięcie się od świata trochę polepszyło stan
psychiczny Wiktorii. Przez cały weekend nie opuszczała sypialni, nie miała
nawet siły się wykąpać. Jednak w niedzielny wieczór postanowiła wziąć się w
garść. Wzięła długi prysznic, zrobiła lekki makijaż i postanowiła się
przewietrzyć. Mocno zaciągnęła się wiosennym powietrzem i tułała się wąskimi
osiedlowymi ścieżkami. Uśmiechała się na widok małego kundelka wesoło
podskakującego na trawniku, podziwiała nastolatków popisujących się na
deskorolkach. W pewnym momencie usłyszała kroki za sobą i automatycznie
przyspieszyła. Nie udało Jej się jednak zgubić osoby kroczącej za Nią. Po
chwili poczuła dotyk na wysokości talii i znajomy głos.
- Co Ty tutaj robisz?
- Spaceruję. – rzuciła.
- Akurat tu? Koło mojego bloku?
- Mieszkam tu idioto.
- Tak? – Bartman użył łagodniejszego tonu. – Nic nie
mówiłaś. Wczoraj nie chciałem drążyć tematu. Jak w zasadzie Ty masz w końcu na
imię? Weronika czy Wiktoria? Kosoka też tak okłamujesz?
- Od początku mówiłam Ci, że nie potrzebujemy znać
na swój temat wiele szczegółów. Mniej wiesz, lepiej śpisz.
- Dobra chodźmy do mnie. Musimy pogadać. Magda
wyjechała dzisiaj rano.
Udali się wspólnie do mieszkania bruneta. Wiktoria
po raz pierwszy przekroczyła ten próg bez niecnego zamiaru i lubieżnych myśli.
Ominęła drzwi sypialni i usiadła na białej, skórzanej kanapie. Zacisnęła palce
na swoim kolanie. Denerwowała się. Dłonie zaczęły Jej się pocić, a serce biło
mocniej. Czuła na sobie wzrok Bartmana. Wlepiał w Nią te swoje zielone ślepia,
jakby chciał wejść do Jej głowy. Wiki jednak bardziej skupiała się na
pęknięciach na suficie niż wściekłym spojrzeniu bruneta.
- No powiedz coś wreszcie! – wybuchł.
- Ok. Nazywam się Wiktoria i pracuję w banku.
Mieszkam naprzeciwko. Spotykam się z Kosokiem i kocham Go. Z tobą nie chcę mieć
już nic do czynienia. Zadowolony? – popatrzyła na niego i zauważyła jak zaciska
zęby.
- Nie. Przecież dobrze nam razem w łóżku. Ja nadal chcę
się z Tobą spotykać. A Kosa? Nagle Go pokochałaś? Do wczoraj bez mrugnięcia
okiem Go oszukiwałaś i nagle masz skrupuły?
- Tak, ponieważ nie wiedziałam, że sypiam z Jego
przyjacielem.
- Nie przesadzaj. To jest tylko mój kolega z
drużyny. Nawet jakoś szczególnie Go nie lubię.
- Nie obchodzą mnie wasze przyjaźnie. To koniec.
- Ale Wiki. Ja chcę Cię poznać, spędzać z Tobą czas.
Podobasz mi się. Ostatni raz tak miałem jak spotkałem Magdę. Ja chyba się w
tobie zadurzyłem.
- Ja pierdolę. Czy ty siebie słyszysz? Zadurzyłeś
się we mnie? Jak już to w osobie, którą byłam. Poza tym niedługo się żenisz.
- Magda mnie zna, wie że zdarza mi się coś na boku,
udaje jedynie przed innymi.
- I ona za ciebie wychodzi? Jesteście posrani. –
wstała i poszła ubrać się do wyjścia.
Nie dane jednak było Jej spokojnie opuścić
mieszkania. W jednej sekundzie zmaterializował się przy Niej zielonooki. Stanął
za Jej plecami i dłonią sięgnął pod bluzkę, dotykając Jej miękkiego brzucha.
Brunet zaczął całować najpierw Jej szyję, a później zsuwając materiał z
ramienia przeniósł czułości na tę część ciała. Obrócił Wiki przodem do siebie i
owinął szczelnie ramionami tak, że nie mogła się wydostać. Wpił się agresywnie
z Jej usta i dłonią błądziło pośladkach. Wiktoria walczyła z ruchami jego
języka chcąc wyswobodzić się z uścisku. Jednak jego ciepło, zapach, a przede
wszystkim pieszczoty spowodowały, że mu uległa. Zgrała tempo ich ust i wplotła
palce w jego ciemne włosy. Zarzuciła nogi na jego biodra, a Zbyszek zaniósł Ją
do salonu. Położył Ją na kanapie i od razu ściągnął Niej ubranie. Szybko
osiągnęli satysfakcję, która nie była jedyna tego wieczoru.
*
Przed północą Wiktoria wróciła do swojego
mieszkania. Zignorowała pytające spojrzenie Kamy i poszła do pokoju. Położyła
się i wzięła do ręki telefon. Zauważyła cztery nieodebrane połączenia od
Grzegorza. Nie miała jednak siły na rozmowę z Nim. Bała się, że w końcu nie
odpuści; w końcu nie jest idiotą i widzi, że coś jest nie tak. W dodatku na
samą myśl o jutrzejszym użeraniu się z klientami pragnącymi zaciągnąć kredyt na
dom, samochód, nowe cycki, robiło Jej się niedobrze. Wybrała więc pewien numer
w telefonie.
- Wujku. Wiem, że dopiero zaczęłam pracę w Twoim
banku, ale potrzebuję kilka dni wolnych. To nie będzie problem?
- Oczywiście, że nie Słonko. Jesteś chora?
- Tak to można nazwać.
- W takim razie widzimy się za tydzień w pracy. Do
zobaczenia.
- Dziękuję, jesteś kochany. Tylko nie mów nic
rodzicom. Pa. – rozłączyła się i błyskawicznie zasnęła.
***********************************************
Mam nadzieję, że nie jesteście zawiedzione!
Patex! Uwierz mi, że jeżeli w najbliższym czasie będę się przeprowadzać, to walę do Ciebie jak w dym! :)
Wiecie co? Właśnie skończyły się moje miesięczne ferie i jest mi z tego powodu niesamowicie przykro i smutno. I po co mi to było ;)
Dzisiaj patronat obejmuje pieśń z dzisiejszego koncerciwa, która męczy mnie od dobrych dwóch miesięcy!
Pozdrawiam z mojego nowego gniazdka, razem z sąsiadem, który gapi się na mnie już prawie dwie godziny, przez okno w bloku naprzeciwko. W związku z tym plan na jutro: kupić zasłony/firanki/rolety (niepotrzebne skreślić).
Buziaki, Embouteillages ;*
Oj Wiki, Wiki. Ja wiem, że Bartmanie traci się swoją asertywność, ale kurczę, ona sama sobie komplikuje życie. Wiedziałam, że na zwykłym siedzeniu przy kawie w kuchni się nie skończy gdy Zbyszek zaprosił Wiktorię do siebie. No i nie pomyliłam się. Oby tylko Grzesiek nic nie zauważył, bo byłoby mi go strasznie szkoda. Z resztą Wiktorii też. Bo ona kocha Kosoka i nie ma do tego wątpliwości, tylko ma straszną słabość do Zbyszka. Ale ze słabościami można walczyć, a nawet trzeba, dlatego niech Wiktoria czym prędzej wcieli w życie rady swojej przyjaciółki:))
OdpowiedzUsuńJuż współczuję Ci tego wscibskiego sąsiada. No wiesz, ja perfekcjna pani domu, więc mogłam pomóc przy przeprowadzce ;p tylko dobę mi wydłuż xd No nie! Niech się tylko mi nie załamuje, bo ją trzasnę. Z resztą nagrabiła sobie i jestem na nią trochę zła, choć obie bohateki są fantastyczne i uwielbiam je po prostu. A na Zbycha to jestem wściekła. Po co mu ten ślub? Na pokaz, czy jak? Mają oboje pod sufitem nie równo, jak to prawda! Wika budzimy się do życia i stawiamy temu czoła . Nie wiem, co wybierze, bo w takiej sytuacji nic nie jest dobre. Jednak żyć jakoś musi. Bezsensu ten komentarz, przepraszam ;* Czekam na powstanie Wiki i ogarnięcie Kamy, która Paula tu sobie chce obcykać ;)
OdpowiedzUsuńCaluję, Happiness! ;*
Błagam, niech Bartman się ogarnie i nie psuje. Nie, że Wika jest bez winy, ale...
OdpowiedzUsuńWspółczuję sąsiada, nie mam tego problemu, bo mieszkam w domku i moje okna wychodzą na takie jakby nic.
Geniusz, jak zwykle. Tyle w temacie.
OdpowiedzUsuńCzytałam z bijącym sercem, wiedziałam, że na zwykłej rozmowie się nie skończy- to do nich niepodobne :D. Kosy nie ma, jest Zibi. I dobrze, jakoś coraz bardziej to on pasuje mi do Wiki- wiem, że moje komentarze są chaotyczne i zaprzeczam w nich sama sobie- ale mam totalny mętlik w głowie. Przez Ciebie! ;p Ale to dobrze, uwielbiam być zaskakiwana, i czytać coś, co długo potem nie daje mi spokoju.
Zastanawia mnie Magda- delikatna i słodka, nie wygląda na taką, której obojętne są zdrady ukochanego. Może ma w tym ukryty cel? A może po prostu nie chce być sama, ma zbyt niską samoocenę. Biedna- szczerze jej współczuję.
No i Kama- igra z ogniem! Paul wygląda na ostrego gracza. Aż się boję co z tego wyjdzie.
Zazdroszczę gniazdka, nawet sąsiedzi- stalkerzy są lepsi od wyjącego po nocach psiaka. Czekam na następny z niecierpliwością!
Całuję, S. ;*
Ha! wiedziałam że Wiki ulegnie Zbysiowi! :D Nie byłaby prawdziwą kobietą gdyby tego nie zrobiła! :) Ma zmysły- widzi, czuje- to normalne, że skoro kiedyś ją pociągał, to z dnia na dzień się to nie zmieni! Tym bardziej, że mają ze sobą prawie stały kontakt...
OdpowiedzUsuńA ta Magda... dziwna... wie, że Bartman ma inne na boku i przyjmuje to na klatę bez większych histerii? Tego to ja bym sie nie spodziewała... :)
Aaaa no i Kama.... no kurde... mówi jedno ale szybko zmienia zdanie... ciekawi mnie czy zbliżą się z Paulem... Lubię go- chociażby nie wiem jaki był! Ale żal by było Pita... a on jest taki pocieszny!
a sąsiada zdecydowanie nie zazdroszczę ;) Pogoń gościa na drzewo ;P
ściskam :*
Pojawił się czwarty rozdział http://historia-niemoralna.blogspot.com :)
Usuńzapraszam :)
No i co ja mam napisać. Gdyby Wiktoria nie kochała Grześka to poradziłabym jej tak jak Kama. Nawet bym jej kazała się bawić, bo od tego jest życie. No ale jednak się w nim zakochała i nie chciała go zranić. Jak tak dalej pójdzie to jest na dobrej drodze do tego. No ale trochę ją rozumiem, bo Zibiemu nie można się oprzeć, co on bardzo chętnie wykorzystuje. Nie wiem co ta Magda widzi w nim, że pozwala mu na 'skok w bok'. Chyba musi go bardzo kochać, i boi się że go straci. Czyżby Kama planowała mały romansiki z Paulem? Czekam z niecierpliwością na dalsze części, bo jestem bardzo ciekawa co tam wymyśliłaś;) Buziaczki;**
OdpowiedzUsuńZapraszam na trójeczkę;) http://lotneszczescie.blogspot.com/ Buziaczki;**
Usuńjejjjku, nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów! :)
OdpowiedzUsuńnie będę się rozpisywać, jest genialnie!
pozdrawiam :)
a w wolnej chwili zapraszam na nowy do mnie
http://the-best-is-yet-to-come-xx.blogspot.com/
"Twoje oczy lubią mnie i to mnie zgubi" - uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam! Wiedziałam, że Wiktoria nie oprze się urokowi Zibola! :D ^^ Jestem przekonana, że to te zielone oczy bruneta tak na nią działają. :D No, bo przecież nie aspekty seksualne. :D :P :P Kurde, ale ta Magda to jest albo niepoważna, albo głupia. Skoro wie, że Zbyszek na boku obraca panienki, to po co ona z nim jest? Ba!, po co chce się z nim wiązać na zawsze? Ja na jej miejscu dałabym sobie z nim spokój - przynajmniej on miałby wolną rękę w polu działania, np. względem Wiki. :P
No i w tym wszystkim jest jeszcze Grzesiek. Grzesiek, który niczego się nie domyśla, i któremu ktoś przyprawia przysłowiowe rogi... Ajj pokręcone to wszystko. Jakby nie patrzeć Wiktoria jest teraz w kropce, nie wie, co zrobić, a decyzja na pewno do łatwych nie należy. Serce podpowiada co innego, rozum co innego...
Kama, Kama... Coś mi się zdaje, że koleżance już się znudził związek z Nowakowskim... Szkoda, bo myślałam, że znalazła już to, czego szukała. Ona chyba jednak nigdy się nie ustatkuje. :p Teraz w "kolejce" do romansu znalazł się kolejny amant - Paul, którego bardzo lubię. ;) Jestem cholernie ciekawa, co teraz wymyślisz w związku z tym, tzn. w związku z nimi! :)
całuję, Patex :*
PS.1. Czy ten sąsiad z bloku naprzeciwko, który gapi się na Ciebie, to przypadkiem nie jest jakiś siatkarz? :D Widzisz, wymyśliłaś taki scenariusz do blogowej historii, a tymczasem doświadczasz tego samego na własnej skórze. :) Weź się też na niego popatrz, a co! :D Może u niego będą równie ciekawe widoki, co u Bartmana. :D :P
PS.2. Czy ja muszę komentować pieśń patronacką? :P :D Już mi chodzi po głowie! :D ---> "...ciągnął w krzaki i całował je z opryszczką..." - Caroline, czy myślisz o tym samym, co ja? :D :D
Dobra, kończę już moje przynudnawe wypociny. :P do następnego! ;*
kochana, opryszczka od moich pamiętnych wykładów kojarzy mi się tylko z jednym i tylko z NIM :D
UsuńA i owszem! Pan z naprzeciwka przypomina Bartmana, jednakże nie Zbigniewa, a bardziej Leona ;) tak na oko 50+. ale całkiem miły, jak mu dzisiaj pomachałam to odmachał! ;p
Usuńpana Leona? o, to fajnie. :) a opryszczkę miał na ustach, o ile dało się to zauważyć? bo to bardzo poważny aspekt. :P
Usuńniestety tego nie wiem, bo mój wzrok ostatnio szwankuję (oczywiście, że nie jest to wina monitora;) ) zauważyłam, że opryszczka jest dla Was bardzo istotna ;) aż boje się zapytać, dlaczego ;p
Usuńa bo opryszczka bardzo dużo mówi o pożyciu seksualnym. :)) Zbysiu o tym wie najlepiej. :P
Usuńah! no tak ;p moja mama ma podobną teorię co do jego zakoli ;p
UsuńNo i po raz kolejny zaskakujesz :) Wiki chyba wyznaje zasadę:" Jak się bawić to się bawić" :D Swoją drogą na miejscu Magdy to ja bym Bartmana udusiła. Nie wykluczone, że poddałabym go kastracji, ale wtedy to na wspólną przyszłość i szcześliwą rodzinkę mare szanse ;) Tylko co na to Grzesiu? Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Ślę buziaki - Linka ;*
OdpowiedzUsuńno to na prawdę nie ciekawa sytuacja. Jak tak dalej pójdzie to zgubią Ją wyrzuty sumienia...oby tylko nie było za późno:/ a laska Bartmana wie o tym, że przyprawia Jej rogi i się na to zgadza...stwierdzę tak samo jak Wiktoria Oni są posrani :p tak sądziłam, że Wiktoria nie oprze się Bartmanowi. Jeżeli chce to skończyc to chyba uda Jej się tylko jak zacznie Go unikać a z tym może być problem...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Kurcze i co ona najlepszego robi? A Kamila, zamiast pomóc Wiktorii, każe jej się wplątać w jeszcze większe kłopoty… Widać, że chce z tym walczyć i stara się, żeby z tym skończyć i się poprawić, ale jest to silniejsze od niej. Mam nadzieję, że albo szybko skończy spotykać się ze Zbyszkiem, albo rozstanie się z Kosą, bo jeśli chłopak dowie się prawdy, Wiktoria będzie w jego oczach skreślona…
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, nulka :*
No i cóż. Wiedziałam, że ta znajomość się tak szybko nie zakończy! haha :D Kamila - świetna doradczyni, nie ma co! :p Ale.. może ona sama nie wie co poradzić przyjaciółce. Dzięki za informację i czekam na kolejny rozdział. :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, volleyballinmyheart.blogspot.com
po pierwsze - świetna ta piosenka, przez ciebie słucham jej na okrągło. :D po drugie - też mam takiego sąsiada, tyle że on najbardziej lubi się gapić w porach wieczornych. po trzecie - nigdy nie jestem zawiedziona, jeśli chodzi o twoje wymysły. :)
OdpowiedzUsuńoj, Zbysiu, nie możesz chociaż raz odpuścić? znajdź sobie inną, która będzie pchała ci się do łóżka niezależnie od tego, czy wychodzisz za inną, czy też nie. gdzie ten facet ma rozum? okej, może i Wiktoria mu się spodobała, może i ma prawo oczekiwać po tych wszystkich nocach czegoś więcej, ale, cholera, po jakiego ciula on się w takim razie żeni?! i jeszcze z kobietą, która wie o jego wybrykach? popierdolone to wszystko, i to tak konkretnie. Wiki, Zbysiu może i dobry towar, ale wiej od niego jak najdalej. a najlepiej w ramiona Kosy! :D
całuję, Caroline. :*
a cieszę się, że piosenka Ci przypasowała ;) lubię jak przedstawiam komuś pieśń, a ta zdobywa uznanie ;)
Usuńzapraszam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Kurczę gotowane a myślałam nie cofam, miałam nadzieje że Wiki jednak odstawi Bartmana bo potem będzie ciężej go zostawić.
OdpowiedzUsuńCiągle liczę że wiktoria pójdzie po rozum do głowy
Jakoś nie przepadam za Bartmanem ale mam do niego pełny szacunek
POZDRAWIAM
WINIAROWA:)
Hej. Wpadłam tutaj, ponieważ Patex poleciła mi ten blog :)
OdpowiedzUsuńnie żałuję, że tu wpadłam. Bardzo ciekawy blog.
Ciekawa jestem co zrobi Wiki. Niby kocha Grzesia, ale jednak ciągnie ją Zbysiu. Będzie ciągnąć to aż się nie wyda? Oby tylko nie została na lodzie ;)
Kama... ach ta Kama :D gorąca dziewczyna :D Paul ją zainteresował, no no. Jestem ciekawa co zrobisz z ich znajomością.
Będę tutaj wpadać częściej.
A Ciebie zapraszam w wolnej chwili do mnie: http://siatkowka-zyciowa-gra.blogspot.com/
Pozdrawiam Aga.
współczuję Ci powrotu do rzeczywistości:) (mam nadzieję że nie będzie to tragiczny powrót:)trzymam kciuki żeby tak nie było ) kup kup te zasłony bo wykończy Cię ten sasiad;) a tego nie chcę;) a co do rozdziału:) oczywiście że nie jestem zawiedziona! jak nawet tak mogłaś pomyślec;p jak zwykle świetny;p troszke załuję że Wiki uległa Zbyszkowi ale w sumie wcale jej się nie dziwie;p sama tez napewno bym uległa;p czekam z niecierpliwością na nastepny rozdzial:) pozdrawiam:***
OdpowiedzUsuńpowrót zapowiada się jak najbardziej negatywnie, ale będę walczyć! ;)
UsuńNie rozumiem Wiktorii. Kamili mówi, że Grześka kocha, ale sama sobie przeczy, bo zaraz idzie do Bartmana. Jakby Grześka prawdziwie kochała, to by nie poszła drugi raz do łóżka ze Zbyszkiem.
OdpowiedzUsuńDziwię się też Magdzie: jak ona może być ze Zbyszkiem wiedząc, że on co chwila ją zdradza? Ja bym tak nie potrafiła. I ona chce jeszcze za niego wyjść!
Emocje po wczorajszym meczu jeszcze nie opadły, ale jest dobrze, bo Sovia gra dalej! Szykują się zacięte półfinały. ;)
Pozdrawiam!
No o co ja prosiłam? O wywalenie Zbynia!
OdpowiedzUsuńOj Wika, Wika. Słowo "asertywność" jest ci raczej obce :D No ale w sumie oprzeć się takiemu Zbysiowi to łatwo nie jest ;d
OdpowiedzUsuńMagda= Idiotka. Skoro wie, że Bartman ma wysoki to dlaczego z nim jeszcze jest?! No coś tu jest nie halo chyba. Zaczynam coraz bardziej tej dziewczyny nie lubić.
Nie ma to jak mądre rady Kamili. Ona to wie co powiedzieć i jak rozwiązać problem ;d
Czekam na następny ;)
Pozdrawiam ciepło, Kinga ;*
Wszystko się wydało, ale Bartman i tak jest w stanie dopiąć swego... Kurcze. Jeśli Kosa się wszystkiego dowie... Oj będzie nieciekawie! Ale dziewczyna chce korzystać tylko z życia, nie? :P
OdpowiedzUsuńPojawił się siedemnasty rozdział na when-the-sun-goes-downstairs.blogspot.com, serdecznie zapraszam. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na lekcję 17 : http://lekcja-milosci-fc.blogspot.com/ Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńHEJ U MNIE KOLEJNY - 6 ROZDZIAŁ
OdpowiedzUsuńhttp://wlochy-to-moj-nowy-dom.blogspot.com/
POZDRAWIAM
WINIAROWA:)