Kiedy wszyscy zasiedli wspólnie przy stole Wiktoria
czuła się cholernie niezręcznie. Czuła, że jest czerwona jak burak. Jak mogła
być taka głupia? Przecież jeżeli chodzi o siatkówkę, to aż tak zielona nie jest!
Widziała go kilka razy na boisku, mignęły Jej jakieś wywiady w Dzień Dobry TVN. To chyba jakiś
żart. Czy ze wszystkich facetów musiała spotkać właśnie jego? Kolegę Grześka z
drużyny? Czuła jego spojrzenie na sobie. Świdrował Ją tymi swoimi zielonymi oczami,
ale Ona nie miała odwagi zmierzyć się z nim wzrokiem. Skupiała się na rozmowie
z Kosokiem, która się teraz nie kleiła. Jednak Wiki ani na chwilę nie
wypuszczała Jego dłoni ze swoich rąk.
- Chodźmy może potańczyć? – spytał Ją w pewnym
momencie Grzesiek.
- Już myślałam, że nie zapytasz. – odetchnęła z ulgą.
- My idziemy na parkiet. – środkowy poinformował
obecnych przy stole.
- Zibi! My też chodźmy! – zaświstała Magda. Bartman
posłusznie wstał i skierował się do miejsca do tańca.
Ku zdziwieniu Wiktorii Kosok był naprawdę dobrym
tancerzem. Wywijał niczym Travolta wykorzystując na swojej partnerce co raz to
nowe obroty. Wiki chociaż na chwilę zapomniała o feralnym spotkaniu. Jeszcze
bardziej cieszyła się, kiedy zespół zagrał wolniejszą piosenkę. Przylgnęła
całym ciałem do Grzegorza i wtuliła w Jego tors.
- Coś Cię gryzie? – spytał siatkarz.
- Nie dlaczego? Jestem trochę zmęczona.
- Wydaje mi się, że odkąd przyszedł Zibi ze swoją
narzeczoną, to się wyłączyłaś. Wiem, że ta panna jest trochę irytująca i non
stop pieprzy głupoty, ale nie przejmuj się nią. – pocałował się w czubek głowy.
- Serio. Wszystko jest ok. – skłamała i zdziwiła się
Jego spostrzegawczością – Muszę Ci przyznać, że fajnych masz kolegów. Chyba się
nie nudzicie.
- Z nimi nie da się nudzić.
- Wiesz co Grzesiu? – spojrzała w Jego oczy –
Fajnie, że jesteś.
- I vice versa. Fajnie, że wtedy na siebie
wpadliśmy, że później Kamila wyciągnęła Cię na mecz. Czyli jednak przypadek
rządzi naszym życiem.
- Musze Ci się do czegoś przyznać. To nie do końca
był przypadek. Zauważyłam Cię w banku, spodobałeś mi się, więc postanowiłam
trochę sobie pomóc. Co prawda nie zamierzałam tonąć w zaspie, ale tylko zwrócić
na siebie uwagę. Wiedziałam, że Cię kojarzę, tylko nie wiedziałam skąd.
Myślałam, myślałam i przypomniałam sobie. Kupiłam bilety na mecz, Kamy nie
trzeba było namawiać, bo i tak postawiła sobie za cel Piotrka. Ale to co
później to już nie moja sprawka. – uśmiechnęła się.
- W takim razie dziękuję Ci za Twoje pomysły. –
podniósł Ją i połączył Jej usta ze swoimi.
Do końca utworu trwali w szczelnym uścisku. Wiktoria
miała wyrzuty sumienia. Nie chciała, żeby Grzesiek się dowiedział. Wiedziała,
że to sprawi Mu ból, a Ona nie chciała, żeby cierpiał. On jest zbyt dobrym
człowiekiem, zbyt cudownym facetem.
- Odbijany! – usłyszała koło ucha piskliwy głos.
Odwróciła się i zauważyła Magdę wyciągającą ręce w stronę Grześka. Nie chętnie
podeszła do Bartmana, żeby zatańczyć.
- Myślałem, że dzisiaj się nie spotkamy. – szepnął
Jej do ucha Zbyszek.
- Proszę Cię, nie wygadaj się. Nie chcę, żeby Grześ
się dowiedział. – spojrzała błagalnie w jego zielone tęczówki.
- Nie martw się. Ja też nie chcę, żeby Magda się
dowiedziała. W sierpniu bierzemy ślub.
- Dzięki.
- Ale muszę Ci powiedzieć, że fantastycznie dziś
wyglądasz. Wczoraj nie mogłem o Tobie zapomnieć. Magda wyjeżdża po jutrze.
Spotkajmy się. – wirując w tańcu musnął lekko ustami Jej ucho.
- Nie myślisz, że powinniśmy to skończyć?
- Wybacz, ale nie. I to będzie dzisiaj nasz ostatni
taniec, bo nie wiem czy zdołam utrzymać ręce przy sobie. Kiedy sobie przypomnę
Ciebie nagą, w moim łóżku…
- Nie nakręcaj się. – przerwała mu.
- Czego jesteś taka oschła?
- A jak mam się zachowywać? Mam żartować z tobą,
tańczyć, bawić się, wznosić toasty? Nie chcę igrać z ogniem. I ja nie jestem
pewna czy powinniśmy to ciągnąć. Prędzej czy później to się wyda.
- A co Ty nagle się taka ostrożna zrobiłaś? Trzeba
było myśleć o tym wcześniej, zanim mnie uwiodłaś. Jesteś najlepszą ze
wszystkich kobiet jakie miałem. Nawet Magda nie zna tych wszystkich wygibasów.
- Weź się zamknij, bo jeszcze ktoś usłyszy! Chcesz
połączyć urodziny prezesa z zerwaniem zaręczyn?
- Dziwna jesteś.
- Wal się. – odeszła od niego. Zbyszek został sam
stojąc między tańczącymi parami. Był zły. Nie mógł uwierzyć w to, że Wiktoria
chce to tak po prostu zakończyć. On nie zamierzał wypuścić ze swoich rąk, a raczej z łóżka, rudowłosej dziewczyny.
Dopóki jest kawalerem, nie zamierza przestrzegać przykazania „nie cudzołóż”.
Zdenerwowana Wiki wróciła do stolika. Usiadła obok
Kamy, która opowiadała sprośne dowcipy zabawiając tym samym libero rzeszowskiej
drużyny i Paula, który jako jedyny w tym gronie przyszedł bez osoby
towarzyszącej. Amerykanin wpatrywał się w brunetkę, jakby była kawałkiem tortu
postawionym przed łasuchem; gdyby mógł, pożarłby ją tu i teraz. Potęgował to
uczucie fakt, że jej mała czarna odsłaniała kształtne biodro, a duży dekolt dał
szansę zajrzenia w kobiece atuty. Wiktoria nie miała ochoty uczestniczyć w tej
zabawie, więc nalała sobie kieliszek wódki i błyskawicznie połknęła palący
płyn. Widziała nadchodzącego Grześka z Magdą i Zbyszkiem. Nie była z tego
zadowolona, bo obawiała się, że atakujący może okazać się lekko nieobliczalny. Gdy
tylko Kosok zajął miejsce obok niej, od razu przylgnęła do Jego boku patrząc
atakującemu prosto w oczy.
- Długo się znacie z Grzesiem? – spytała Magda. Była
śliczną dziewczyną, miłą, radosną, ale jej głos był tak świergoczący, że ciężko
się z nią rozmawiało.
- Niecałe dwa miesiące. – odpowiedziała z promiennym
uśmiechem Wiktoria i pocałowała środkowego w policzek.
- Piękna z Was para. My ze Zbysiem już trzy lata
jesteśmy razem. W wakacje bierzemy ślub i mam nadzieję, że będziecie na weselu!
W końcu pozbędę złudzeń wszystkie dziewczynki, które chciałyby go mieć za
siebie.
- Oj, nie wydaje mi się, żeby było aż tyle
kandydatek. – zażartowała Wiki, na co zaśmiał się Grzesiek, Zbyszek rzucił Jej
mordercze spojrzenie, a Magda sprawiała wrażenie jakby nie zrozumiała.
- Zdziwiłabyś się ile dziewczynek samych wskoczyłoby
mi do łóżka i jeszcze by swoich facetów oszukiwało. – skomentował atakujący.
- Lepiej go pilnuj bo jeszcze skorzysta. – Wiktoria
zwróciła się do narzeczonej Bartmana.
- Mój misio nigdy by nie skorzystał. W końcu ma
mnie. – wyszczerzyła się i wpiła w usta narzeczonego.
- Grzesiu, jedźmy już bo nie przeżyję ich
towarzystwa. - wyszeptała do swojego towarzysza.
*
W drodze do domu niemal się nie odzywała. Siedziała
na przednim siedzeniu gapiąc się przez okno. Poprosiła Grześka, żeby dzisiaj
spał u Niej. Chciała mieć Go przy sobie. W tym momencie była pewna swoich
uczuć. Nigdy nie wierzyła w miłość od pierwszego wejrzenia, zawsze uważała, że
najlepsza jest ta zrodzona z przyjaźni, a nie pożądania. Jak często mylimy się
w życiu. Z Grzegorzem zna się nieco ponad 5 tygodni, dokładnie 43 dni.
Postanowiła sobie za cel zaciągnąć Go do łóżka. Z biegiem czasu jego
zachowanie, charakter, uśmiech, optymizm spowodowały, że zachciała więcej.
Częściej chciała Go widzieć i niekoniecznie w celu otrzymania cielesnej
satysfakcji. Przy Nim mogła się odprężyć. Nie potrzebowała już odreagowywania w
zatłoczonych klubach. Wystarczyły silne ramiona i ciepło Jego ciała. Niestety,
ale Jej natura nie dała o sobie zapomnieć i przygoda wdarła się na pierwszy
plan. Spotkanie z zielonookim pociągało
za sobą konsekwencje. Jednorazowy wyskok przerodził się w regularny romans. Chętnie
kierowała się do bloku naprzeciwko, by móc zasmakować jego ust, poczuć siłę
jego mięśni. Jednego była pewna- do Zbyszka nic nie czuła. Nie chciała z nim
spędzać wieczorów na kanapie, chodzić na spacery, grać w niedzielne popołudnie
w Fifę. Nie chciała, żeby ich spotkania trwały długo. Miała w zamyśle jeszcze
kilka spotkań. Jednak teraz naprawdę myśli, żeby to zakończyć. Zdradzanie
Grześka z jego kumplem z klubu, reprezentacji, wpędzało Ją w czarne myśli.
Oczami wyobraźni widziała to, jak Kosok o wszystkim się dowiaduje, jak patrzy na Nią tymi swoimi czekoladowymi
oczami pełnymi miłości i ze smutkiem zadaje pytanie „dlaczego”. Widziała jak
załamany idzie do pracy, gdzie spotyka zadowolonego z siebie Bartmana, który z
satysfakcją na twarzy informuje wszystkich, że przeleciał Jego laskę. Gdyby do
tego doszło skrzywdzona by była jeszcze jedna osoba- narzeczona Zbyszka. Widziała
cierpienie ślicznej blondynki, łzy płynące z jej dużych, niebieskich oczu, żal
do narzeczonego i lafiryndy, która go uwiodła. Zdecydowanie należy to
zakończyć.
Po
przekroczeniu progu mieszkania wzięła długą kąpiel. Starała się wyzbyć czarnych
myśli i wyrzutów sumienia. Wyszorowała się dokładnie, jakby chciała zmyć z
siebie wszystkie zdarzenie.
Bez wdawanie się w dyskusje z podchmieloną Kamilą i
rozbawionym Nowakowskim poszła do swojej sypialni. Ułożyła się w łóżku, a po
chwili dołączył do Niej Kosok. Miał wyrysowany na twarzy stoicki spokój. Jest
cholernie inteligentny, więc zauważył,
że Wiktoria się czymś zadręcza. Mimo wszystko nie chciał Jej zmuszać do
mówienia co się stało. Miał nadzieję, że w końcu sama Mu powie. Pocałował
Wiktorię w czoło i otulił swoim ramieniem. Wiktoria wtuliła się w Jego klatkę
piersiową i dłonią głaskała wewnętrzną stronę Jego przedramienia. Po
kilkunastominutowym milczeniu Grzesiek poczuł spadającą kroplę na Jego nagi
tors. Zdziwił się i lekko przestraszony
postanowił, że jednak nie będzie dłużej udawał, że nic się nie dzieje.
- Wikuś, nie chciałem pytać, ale co się stało?
Dlaczego płaczesz?
- Chyba po prosty zbyt wiele dzieje się w moim
życiu. – powiedziała wymijająco.
- Nie, nie, nie zbywaj mnie. Ktoś powiedział Ci coś
niemiłego? Uraził Cię? Skrzywdził? Powiedz mi prawdę, bo się martwię.
- Dobrze. Muszę to w końcu z siebie wyrzucić,
tłumienie tego nie ma sensu.
- Boże. Co się stało?! – wpatrywał się w Jej oczy.
- Kocham Cię. – powiedziała cicho.
- Kochasz mnie? – ucieszył się. – To cudownie! Ja
Ciebie też, więc dlaczego płaczesz?
- Nie wiem. – wybuchła głośnym płaczem. Grzegorz
starał się Ją uspokoić. W końcu udało Mu się i Wiktoria zasnęła, a On w końcu
również odpłynął z uśmiechem na ustach.
********************************************************************************
Umieram. Już dawno nie byłam tak zmęczona. Jeżeli jest na sali osoba, która lubi przeprowadzki to oddaję jej pokłony. Dla mnie jednak wnoszenie dwudziesto kilogramowych walizek na trzecie piętro to nie jest urocze zajęcie. Tym bardziej, że trzeba było zrobić pięć rund. Kiedy to wszystko się nazbierało? Na samą myśl o rozpakowywaniu mam myśli samobójcze, ale zostawię to na poniedziałek.
O Wielka Skro! Co to były za dwa dni pełne emocji! Spociłam się jak dziwka w kościele, ale warto było! Alex zagrał najlepsze mecze w sezonie! Bąku- od zawsze jesteś dla mnie mistrzem! Zibi- zmień fryzjera, bo na Zaytseva Ci nie najlepiej ;)
Aha! Na "Trzy światy Agaty" pojawił się pierwszy rozdział. Gdybyście miały ochotę, serdecznie zapraszam, będzie mi bardzo miło. :)
Ściskam, Embouteillages ;*
Szala zwycięstwa przechyla się na stronę Kosoka, ale czy to dobrze? Nie jestem pewna. Jest z nim, czuje się bezpiecznie, może szczęśliwa, ale czy środkowy jej wystarcza? Chyba nie, skoro myśli o Bartmanie... Powinna się zdecydować- to jasne. Ale na kogo? Mam wrażenie że każdego wyboru będzie żałować- z Grzesiem może zacząć się nudzić, granie w Fifę vel drapieżny seks z Zibim? Wybrałabym to drugie... A z kolei Bartman to casanova- dobrze im w łóżku, ale związku na tym raczej nie zbudują- zdradził raz, zrobi to znowu. Chociaż z drugiej strony są tacy podobni do siebie- gdyby razem się wzięli za siebie to kto wie? ;)
OdpowiedzUsuńZ dwojga złego- oszukiwania Grześka i rozwijania relacji, czy zalanych łzami niebieskich oczu Magdy, wybrałabym gorzką prawdę.
Lotek ewidentnie ma chrapkę na Kamilę, Pit musi uważnie jej pilnować!
Czekam na następny, i aż boję się co wymyślisz żeby rozwiązać ten Trójkąt Bermudzki! Całuję, S. ;*
nie zostałam poinformowana o nowym rozdziale...:( nie ładnie :p
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że ta zdrada Wiki się jakoś "rozejdzie po kościach" ale przede wszystkim, że zakończy schadzki z Bartmanem. W końcu zrozumiała kto tak na prawdę jest dla niej ważny:)
pozdrawiam i jednocześnie
zapraszam na kolejny rozdział:)
http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
Jestem w 90% usatysfakcjonowana decyzją Wiki. Dobrze, że spojrzała na to chłodnym okiem, przeanalizowała możliwe minusy i zdała sobie sprawę z liczby osób, które może skrzywdzić, jeżeli dalej będzie spotykać się ze Zbyszkiem. A to 10% to tylko taki głupi smaczek, który daje obecność Bartmana w opowiadaniu ;)
OdpowiedzUsuńAle z Kosoka dobry facet. Ma chyba większość, o ile nie wszystkie, cechy, które można by przypisać ideałowi. On na prawdę kocha Wiki. Widać, że tu już nie chodzi o sprawy łóżkowe, tylko o coś znacznie więcej. Oby tylko nie uległo to zmianie. Bartman może i będzie trzymał język za zębami, ale ciągłych docinków na pewno sobie nie daruje. I Wiktoria musi być na to przygotowana, bo nie może mu pokazać, że jest słaba i coś ją do niego przyciąga.
Pozdrowienia ;)
oby już więcej się nie komplikowało...
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie piszesz!
zapraszam do siebie
http://the-best-is-yet-to-come-xx.blogspot.com/
jak miesiąc, dziewczyno? :D Nie kończ tego! :3
OdpowiedzUsuńkogoś dręczą wyrzuty sumienia...? no nie dziwię się :) ale jeśli na serio skończy grę z Bartmanem to będę ją podziwiać dozgonnie :D Ja bym chyba się nie zdołała oprzeć... Ale Grzesiu taki... słodziaśny xD
I prawie umarłam na zawał jak Wiki chciała "coś" powiedzieć... :D Już myślałam że mu o wszystkim wypapla ale z drugiej strony to byłby taki trochę samobój xD Strasznie jestem ciekawa czy rzeczywiście zrezygnuje ze znajomości z Bartmanem..?! :) Moim skromnym zdaniem nie xD ale zobaczymy :D
Pozdrawiam :*
Trzecia Niemoralność już jest :) Jeśli masz ochotę to zapraszam http://historia-niemoralna.blogspot.com :)
UsuńMoże Wiki wyzna prawdę Grzesiowi? I mam nadzieję, że będzie to dłużej niż miesiąc. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNowe, racjonalne myślenie u Wiktorii się widzę pojawiło i uczucie do Grześka ;) Fajnie :D W momencie, gdy Wiktoria miała to coś powiedzieć Grześkowi.. zamarłam. A tutaj Kocham Cię :D
OdpowiedzUsuńCzy oby znajomość Wiki i Bartmana definitywnie się zakończy? Mam mieszane uczucia, więc nie będę zgadywać ;) Czekam na kolejny ;)
Już lepsza fryzura na Zajcewa niż na Kucyka Pony. :D a ja się chętnie z tobą zamienię. już wolę wnosić ciężkie pudła na trzecie piętro niż od wczesnego ranka do prawie wieczora siedzieć poza domem i być w nim praktycznie tylko na noc.
OdpowiedzUsuńoj gubi się nam Wiki, gubi. może i kocha Grześka, może i zacznie się choć trochę ustatkowywać, ale co jej to da, skoro ciągnie zabawę z Bartmanem na drugim froncie? rozumiem, Zbyś jest przystojny, pociągający, niemniej jednak cipowaty z charakteru, ale jeżeli nie chce obudzić się z ręką w nocniku, musi skończyć te numerki. bo rani nie tylko Grzesia, rani również i bartmanową Magdę. naprawdę, żal mi się jej zrobiło, kiedy to walnęła, że jej Misio nigdy by nie skorzystał z usług tych napalonych dziewczynek. cóż, zaboli, kiedy się dowie prawdy.
pff, polski Zajcew z całą ferajną zleje wam dupska w poniedziałek, Pszczółki :D
całuję, Caroline. :**
Wiktoria powinna skończyć ze Zbyszkiem. To nie ma sensu. Cieszę się że chwilowo wybrała Kosoka. Fajny z niego Facet, miły i uczuciowy. Czyżby Paul napalił się na Kamę ? Zobaczymy
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM
WINIAROWA:)
Ja bardzo chętnie przyjdę i pomogę w przeprowadzce, bo bezrobocie mi niestety nie służy i cholernie się nudzę. :P Lubię takiego typu zamieszania, więc na przyszłość już wiesz, do kogo się w tej sprawie odezwać. :P :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Caroline - lepsza fryzura na Zajcewa niż na Konia Rafała! :D Będziemy tu razem bronić swoją piersią Zbysia, a co! :D :P I w poniedziałek: "Hej, hej czas Wam nie pomoże... Wygramy, wygramy, przeciwnika pokonamy!" :D
Co do rozdziału - Impreza u prezesa chyba niezbyt się udała, bo Wiktoria opuściła ją w nietęgim humorze. Poza tym, chyba ruszyło ją sumienie i zaczęła się poważnie zastanawiać nad tym, co ostatnimi czasy robi. W sumie dobrze, że dogadała się z Bartmanem, co do ukrywania ich romansu w tajemnicy, chociaż myślę, że prędzej czy później i tak to wyjdzie na jaw. Uśmiałam się nieźle w ciętych ripost Wiki i Zbigniewa, wypowiadanych w towarzystwie Magdy i Grześka. :)
Cóż, chyba zdecydowała się na środkowego, ale uważam, że zrobiła to z lekką premedytacją, żeby zrobić na złość zielonookiemu. Wydaje mi się, że i tak nie będzie potrafiła wytrzymać bez wypadów do sąsiada z naprzeciwka... Nieważne jaką decyzję ostatecznie podejmie i tak będzie z niej niezadowolona. Bo z jednej strony spokojny, zrównoważony i czuły Kosok, a z drugiej nieokrzesany i rządny przygód Bartman, z którym nigdy się nie nudzi. Pierwszy może jej zagwarantować bezpieczną i spokojną przyszłość u swojego boku, a drugi życie pełne spontanicznych wypadów i cielesnych uniesień. Pytanie tylko: czego tak naprawdę ruda chce, czego oczekuje od życia i jak chciałaby spędzić swoją przyszłość... Ciężki orzech do zgryzienia przed nią. ;)
Grzesiu, wbrew pozorom, jest bardzo spostrzegawczy i od razu wyczuł, że rudowłosą dręczy jakiś problem. Nie wiem tylko, czy wypowiedziane przez Wikę te dwa magiczne słowa były w stu procentach szczere, czy zrobiła to tylko dlatego, że nie chciała ujawnić prawdziwej przyczyny jej zakłopotania...
Czekam zatem na dalszy rozwój akcji i odliczam już dni do ukazania się następnej części.:)
całuję, Patex ;*
Podoba mnie się to. I jestem ciekawa w jaki sposób wpadną Wiki z Zibim bo że wpadną to jest pewne :P Niezbyt Kosoka lubię szczerze powiedziawszy więc mnie takie niemoralne traktowanie nie zbyt przeszkadza. Sory za porównanie bo nie wiem czy cię ono nie urazi ale to jak w Pamiętnikach Wampirów. Jestem za Damonem tu też :D
OdpowiedzUsuńOna musi zrobić porządek ze Zbyniem i to jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńOkłamywanie Grześka, że nic się nie stało, nie jest najlepszym rozwiązaniem. Czy nie lepiej byłoby, gdyby Wiktoria powiedziała mu prawdę? Bo potem może jej nie wybaczyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)
No cóż. Obiecałam dodać wcześniej, ale nie miałam czasu napisać. Niestety zabieganie coraz to bardziej daje o sobie znać xd Ale wracam do opowiadania. No myślałam osobiście, że gorzej będzie, ale nie odbyło się to źle ;) No cóż Wiki znała się w takiej pułapce, bo owy kochanek to bardzo bliska osoba Grzesia. Znaczy bliska. Nie wiem, czy zaraz jakiś best friend forever, ale kolega z drużyny. Trafiła kiepsko, ale cieszę się, że chce to zakończyć i pozostać fair wobec Kosy. Tylko, czy się uda? Czy Bartman czegoś nie wywinie? Jak on może myśleć, że narzeczeństwo nie zobowiązuje do wierności? No palnę go zaraz. Ale jak chce to niszczyć, to powodzenia. Szkoda mi tej jego Madzi. Mimo wszystko cieszę się, że Wiki jest z Grześkiem i niech im się uda. A ten Paul, to mi się nie podoba i czuję zamęt u "Nowakowskich". Dobra, koniec tych bezsensownych pisanin o niczym. Czekam na rozwiązanie moich wątpliwości w następnych odsłonach. Caluję, Happiness ;*
OdpowiedzUsuńOj, coś mi się wydaje, że Bartman tak łatwo nie odpuści. Mogą wyjść z tego niezłe jaja. Znając życie wszyscy się dowiedzą, i jestem bardzo ciekawa co na tę okazję wymyśliłaś;) Ciekawi mnie czy będzie 'happy end' czy wręcz przeciwnie. Ale, że bardzo wciągnęła mnie ta historia, to błagam Cię, NIE KOŃCZ JEJ TAK SZYBKO! W tym przypadku mogę tkwić w niewiedzy bardzo długo:D Fajnie, że Wiktoria w końcu przyznała się do swoich uczuć, oby im się udało, bo Grześ to fajny koleś. A co ten Paul tak wgapiał się w Kamę? Czyżbyś szykowała takie zamieszanie jak u Wiki? A co do przeprowadzki, to współczuję. Też tego nie znoszę;)) Buziaczki;**
OdpowiedzUsuńOj, Wiki wpadła w niezłe kłopoty. Bartman nie odpuści. Kurde, trochę ich nie rozumiem. Zibi ma narzeczoną, Wiktoria kocha Grześka, to dlaczego razem się spotykają i na tych spotkaniach lądują w łóżku? No coś tu jest nie halo. Boję się, że Kosok się dowie. I wtedy nie chce sobie wyobrażać co się będzie działo.
OdpowiedzUsuńPaul się zainteresował Kamilą? Chyba na to wygląda. Chociaż przyznam, że zdecydowanie bardziej odpowiadam mi ona przy boku Piotrka ;)
Nie kończ tak szybko tej historii! ;d
Pozdrawiam serdecznie, Kinga ;*
jestem:) wróciłam;) przepraszam że nie odzywałam sie ale odcieli mnie od internetu:) ale juz jestem i nadrobiłam:) a tu sie tyle dzieje;) no ładnie ładnie:) dobrze ze się nie wydało:) czekam na nastepny :) buziaki:)
OdpowiedzUsuńZ małym opóźnieniem bo wczoraj nie mogłam dodać komentarza, ale dziś jest już wszystko w porządku dlatego zapraszam na szesnastkę na http://lekcja-milosci-fc.blogspot.com/.Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńWitam ;) Jeżeli masz ochotę i kilka minut wolnego czasu to zapraszam na jedynkę http://siatkarski-pamietnik.bloog.pl/ ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Kinga ;*
Nadrobiłam wszystko, ulga. Mam nadzieję, że Bartman nie będzie robił problemów. Uwielbiam Grzesia, zawsze i wszędzie.
OdpowiedzUsuń