czwartek, 14 lutego 2013

7. Crazy little thing called love



Ból. Pierwsze co dotarło do świadomości Wiktorii po opuszczeniu krainy Morfeusza. Głowa pękała Jej nawet przy cichym oddechu. Otworzyła leniwie oczy i spostrzegła, że nie jest w swojej sypialni. Popatrzyła w lewą stronę i dostrzegła roznegliżowanego bruneta śpiącego z uśmiechem na ustach. Przypomniała sobie nocne i wieczorne wydarzenia. Z jednej strony skarciła się za idiotyczne zachowanie, a z drugie dziękowała Bogu za zesłanie na Jej drogę tego mężczyzny. Postanowiła jednak od razu wróci do swojego mieszkania. Wyszła z łóżka zbierając po cichu swoje rzeczy i zakładając na siebie wczorajsze ubrania. Ujarzmiła rozczochrane włosy, starła resztki makijażu i nacisnęła klamkę, żeby opuścić lokum.
- Chyba nie chciałaś wyjść bez pożegnania. – usłyszała obok swojej głowy, a chwilę później tonęła w ustach i ramionach bruneta.
- Nie chciałam cię budzić. – skłamała.
- Mną się nie przejmuj. Nie mogę Ci pozwolić tak po prostu odejść. Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy, bo dawno nie poznałem podobnej kobiety. Nie znam nawet Twojego imienia. Oprócz tego chciałbym jeszcze dostać Twój numer telefonu.
- Jestem... Weronika . – podała mu swoją wizytówkę.
- Weronika co nie nosi stanika. – uśmiechnął się.
- Jakbym wiedziała, że taki żartowniś z ciebie, to nie wiem czy bym tu została… - patrzyła na niego pytająco.
- Zbyszek jestem.
- To cześć Zbyszek. – wyszła z mieszkania.
„Idiotka!” krzyczała na siebie w myślach w drodze do domu. Nigdy w życiu nie poszła do łóżka z facetem, którego znała dwie minuty, aż do wczoraj. Nie mogła darować sobie tego, jaka jest głupia. Chociaż z drugiej strony nie żałowała tego co się stało. Spędziła cudowną noc z nieziemskim facetem.

                                                        *

Leniwe popołudnie. Wiktoria siedziała na kanapie z kawałkiem sernika, 237 raz oglądając Dirty Dancing. Uwielbiała ten film od dziecka. Z biegiem czasu co raz więcej rozumiała i co raz bardziej zakochiwała się w Patricku. Kamy jak zwykle w ostatnim czasie nie było w domu, bo każdą wolną chwilę spędzała u Piotrka. Wiki rozłożyła się wygodnie na kanapie w samej bieliźnie. W końcu chociaż w weekend może sobie pozwolić na totalny luz. Z chwil błogiego lenistwa wyrwał Ją dzwonek do drzwi. Niechętnie wstała i poczłapała do wejścia. Otworzyła i od razu przywitał Ją cudowny uśmiech.
- No Wiki! Częściej możesz mnie tak witać. – rzucił Grzesiek i cmoknął Ją w policzek.
- Nie ma sprawy! – odpowiedziała i wpiła się w Jego usta. – Rozbieraj się. Czekam w salonie.  – Kosok posłuchał i chwilę później siedział obok Niej na kanapie.
- Jak było u rodziców?
- Spoko. Mam dla Ciebie dużo ciasta.
- Cudownie! – ucieszyła się.
- A Ty jak spędziłaś wieczór? Odreagowałaś pracę?
- Poszłam trochę potańczyć i przed północą byłam w domu. Tego było mi trzeba. – skłamała. Bo przecież nie mogła Mu powiedzieć. Nie mogła zniszczyć tej Jego radości. Tamto spotkanie przecież nic nie znaczyło. Zupełnie nic. – Stęskniłeś się trochę za mną? – spytała i nie czekając na odpowiedź zamknęła Mu usta pocałunkiem i zaczęła rozpinać koszulę.
- Wikuś. – zabrał Jej dłonie ze swojej części garderoby. – Może raz bez przechodzenia do konkretów choć raz po prostu posiedźmy i pogadajmy.
- Jak wolisz. – uśmiechnęła się i położyła dłonie na Jego kolanach i splatając Ich palce.

Jesteś zaskoczona? Nie Ty jedna. Sama Wiktoria jest zdziwiona tym co dzieje się w Jej życiu, a w szczególności w sercu. Widywała się z Grzegorzem od miesiąca i wyraźnie nie miała ochoty na kończenie tej znajomości, ani nawet opierać Jej wyłącznie na pożądaniu. Po raz pierwszy od wielu lat czuła, że ma oparcie w mężczyźnie, że może jednak potrafi się z kimś związać. Grzesiek jest fantastycznym facetem. Opiekuje się Nią, potrafi Ją rozbawić, wie czego w danej chwili potrzebuje i to co Ją najbardziej dziwi – chyba Ją kocha. Ją. Dziewczynę, która jest wredna, leniwa, myśli tylko o tym jak znaleźć się w łóżku, osobę, która denerwuję się o najmniejsze głupoty, i która kilkanaście godzin temu przespała się z innym facetem.
- Wiki. Za tydzień mamy małą imprezę w klubie. Prezes ma urodziny i organizuje potańcówę. Wiem, że to totalna nuda, ale być trzeba, w końcu to prezes. Sam nie chcę iść i mam nadzieję, że nie opuścisz mnie w tej smutnej chwili. – spojrzał na Nią oczami kota ze Shreka.
- Gdzież bym śmiała. – uśmiechnęła się. – Ciekawe czy Kamila pójdzie z Piterem. To byłby dla niej odważny krok, takie ujawnienie się.
- To więcej niż pewne. Mówiłaś, że ona nie prześpi się dwa razy z tym samym facetem, a tymczasem o dwóch tygodni prawie u niego mieszka. Pit nigdy nie był taki szczęśliwy. Wasz przyjazd do Rzeszowa to była dobra decyzja. Szczególnie jeśli chodzi i mnie. – przeczesał palcami Jej włosy.
Nie odpowiedziała, tylko wtuliła się w swojego towarzysza. Wiedziała, że to była najlepsza decyzja Jej życia. Każdego dnia powoli dochodzi do tego, że zakochuje się w Grzegorzu. I jest dzięki temu szczęśliwa.
W pewnym momencie z rozmyślań wyrwał Ją sygnał wiadomości. Od razu odczytała słowa widniejące na ekranie „Jesteś niesamowita. Nie mogę przestać o Tobie myśleć. Spotkajmy się jutro. Zbyszek”. Cholera. Jeszcze jeden na horyzoncie. 

********************************************************
Kiedyś musiałam się ograniczać, żeby nie zrobić z jednego rozdziału epopei, a teraz nie mogę sklecić długiego rozdziału. Gdybym to zrobiła, to nie wiem czy dobiłabym do 10 epizodów. A i tak to opowiadanie raczej nie będzie należało do najdłuższych. 


Jak widać, w końcu zapoznałam się na dobre z działaniem blogspotu dodałam zakładki. Zawsze albo nie miałam na to czasu, albo po prostu chęci. Jednak w końcu się zmobilizowałam :)


Fustyna Po Tacie! Dziękuję Ci za nominację (chociaż to słowo jest dla mnie zbyt wyniosłe;) ). Na pytania odpowiedziałam w zakładce Liebster Award!



Nareszcie! Nadszedł dzień, na który czekałam długie miesiące!
 

                       na górze róże na dole warzywo
                    pieprzyc walentynki dajcie mi piwo


Pozdrawiam, Embouteillages! ;*
 

17 komentarzy:

  1. Też poproszę o piwo! ;) A rozdział mnie zaskoczył. Wiki bez skrupułów- ciekawe jak to się rozwinie! Żal mi trochę Grześka- taki kochany misiek. No ale w życiu nie może być za prosto, nie? Czekam na następny, daj znać jak coś się pojawi.I zapraszam na nowy rozdział do mnie- http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/
    (śmierć walentynkom, piszemy o siatkarzach!) Pozdrawiam, S.

    OdpowiedzUsuń
  2. no to Wiki ma "szczęście" Zbyszek pewnie tak łatwo nie odpuści;) domyślam się, że to Bartman i spotkają się na przyjęciu....a tam szok;)
    pozdrawiam
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. uhuhhuu no to się porobiło;) Wiki szczęśliwa z Grzeskiem Kama z Pitem a na horyzoncie Zbyszek:) impreza będzie bardzo ciekawa;) Już nie mogę doczekac się jak to wszystko się potoczy:) bo jestem prawie pewna że Zibi tak łatwo nie odpusci. ja też poproszę piwo! nawet dwa;) pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie spodziewałam się takiej przemiany Wiki, ale cóż... Zbysio nadchodzi! Moje przewidywania się sprawdziły, obstawiam, że to Bartman. Chcę żeby Wiktoria była szczęśliwa, ale nie obraziłabym się, gdyby Zbyszek dłużej tutaj zagościł i chyba faktycznie szybko się nie ulotni, bo przecież czeka przyjęcie, na którym kochankowie prawdopodobnie się spotkają :)
    Walentynki... dobra, bez komentarza, po prostu nie przepadam za tym świętem. Pozdrawiam, Kinga :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zbysiu!!!♥ ♥ ♥
    jak nie było żadnego samca tak teraz dwóch... na raz :D
    szczerze mówiąc to dobrze bym się zastanowiła kogo wybrać... :D
    I super, że zechciałaś "pobawić się" w Liebster Awars! Twoje odpowiedzi są MEGA :D a szczególnie to w 10 pytaniu, ze środkowym palcem :D
    Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  6. Zbyś ;) Szczerze mówiąc jakoś o nim zapomniałam, i nie spodziewałam się, że to on może być tym tajemniczym brunetem. A jednak ;) Lubię go w roli takiego pewnego siebie uwodziciela, który nie daje za wygraną. I wygląda na to, że tym razem nie będzie inaczej. Wiki z jednej strony jest szczęściarą, ale z drugiej będzie miała teraz ciężki orzech do zgryzienia. Kogo wybrać? Namiętnego Zbyszka, czy kochającego Grzesia. Gdyby się tak zastanowić, to nic bym nie wymyśliła... Naprawdę ciężki wybór. A może Wiki nie będzie musiała nikogo wybierać, tylko po prostu postawi na skuteczny kamuflaż? ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. W dwa wieczory przeczytałam całego twojego poprzedniego bloga, i tego;) Bardzo mi się podoba;) nie jest taki 'cukierkowy' i to mi się podoba;) Zapraszam na mojego pierwszego bloga;) Pojawił się tam już pierwszy rozdział;) http://lotneszczescie.blogspot.com/ Pozdrawiam gorąco;**

    OdpowiedzUsuń
  8. CO JA CI MOGE NAPISAĆ
    JAK ZWYKLE ŚWIETNIE NIE MAMDZIĘKI TOBIE SIĘ DUŻO NAUCZYŁAM
    POZDRAWIAM
    WINIAROWA :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zbynia! I tak wybierze Grzesia, a Zbysia odrzuci, ja to wiem!

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak właśnie myślałam, że to będzie Zibi ;d No i teraz Wika może mieć nie mały problem, coś tak czuję. Zbyszek chce się zobaczyć, a ona nawet jeżeli się nie zgodzi to i tak spotka go zapewne na tej imprezie klubowej, na którą wybiera się z Grzegorzem.
    No i kogoś tutaj trafiła strzała amora ;d Wiktoria się zakochała :D Nawet nie wiesz jak ten fakt mi się podoba ;)
    No a u Kamili i Pita, niech wszystko wjedzie się dobrze i szczęśliwie ;) Mam nadzieję, że przyjdą razem na tą imprezę :)
    Pozdrawiam ciepło, Kinga ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. daj mi to piwo, bo to chyba jedyne, czego teraz potrzebuję. :)
    Zbyś, Zbyś, Zbyś! *.* ach, czemu moja intuicja chociaż raz nie może się pomylić? niemniej jednak cieszę się z tego, że i w tym opowiadaniu on zagości. przynajmniej moja fascynacja jego osobą będzie się ciągnęła dalej, chyba już tak w nieskończoność. :P
    cholera, nie jestem pewna, czy przyjście na tę imprezę ze strony Wiktorii to będzie dobry pomysł. w końcu będzie tam i Grzesiu, i jej wcześniejszy kochanek, Bartman. ale czy ona o tym aby wie?
    Pitu Pitu i Kama już niedługo chyba zaczną płodzić dzieci! :)
    pozdrawiam cieplutko. :***

    OdpowiedzUsuń
  12. Czyżby mój detektywistyczny instynkt nie zawiódł? Na początku stawiałam na Zbycha, ale ostrożnie do tego podchodziłam xd No takich spostrzeżeń, to się nikt nie spodziewał :D Ale kwestia imprezy mnie intryguje i to, czy spotka się z Bartmanem po kryjomu. No zobaczymy, zobaczymy :D

    OdpowiedzUsuń
  13. nowy rozdział u mnie- http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/
    pozdrawiam, S. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam na nowe rozdziały na 69-minut.blogspot.com , a także powolne-umieranie.blogspot.com . Jeśli nie czytasz, to nic straconego, w każdej chwili możesz zacząć. Pozdrawiam, Kubiakowa! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. O cholera. Grzesiek i Zbyszek. Szykuje się afera na imprezie. Hmm... Będzie ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. zamierzam popełnić przestępstwo. zamorduję cię. zamorduję i nie dostanę żadnych zawiasów. to nawet afektem nie będzie :)*
    Zbysław, spierdalaj. krótko zwięźle i na temat. nie chcę go tu. on tylko mącić potrafi i nic po za tym. W. jest już zarezerwowana. dla Grzegorza. fajnie by yło, no bo tak, ale ty im znajdziesz miliony i tryliony dziwnych wykolejeń, po których trudno się będzie skapnąć o co kamon, niemniej jednak zawsze będzie to w ch*j interesujące i czytałabym gdyby miało mieć 1000 rozdziałów! bardzo ładnie proszę :)jak tak można? po super-słitaśno-ekstraśnych wojażach z panem zielonookim tak po prostu bez niczego wita Grzegorza? zero sumienia. w dzisijeszych czasach nie zginie!
    Oczekuję Pitowo-Kamowych dzieciaczków.
    Buziaki :*:*

    OdpowiedzUsuń
  17. Łojojojjjj! Zbyś :) A jednak intuicja mnie nie zawiodła. :) I jeszcze ten sms - no zauroczył się Zibi piękną Wiktorią i siedzi mu w głowie, i co ma teraz zrobić? :P ;)
    Jeśli Wiki pójdzie z Grzesiem na imprezę do klubu, a zakładam, że pójdzie, to na bank spotka się tam z Bartmanem! Jestem ciekawa ich reakcji na swój widok. Ojj, czuję, że będzie się tu działo wiele, wiele rzeczy. :) Ale właśnie to jest w tym wszystkim najpiękniejsze, że z każdym kolejnym rozdziałem na pewno będziesz nas zaskakiwać biegiem akcji! :) :*

    pozdrawiam :*
    Patex ;)

    OdpowiedzUsuń